Z początku obie ekipy non-stop wymieniały się ciosami, lecz nim minął kwadrans gry przyjezdni nie stąd ni zowąd odskoczyli na 3 bramki przewagi. Wówczas błyskawicznie o przerwę poprosił trener Ireneusz Łuczak. Interwencja szkoleniowca AZS-u przyniosła efekt, bowiem strata zielonogórzan zaczęła szybko topnieć i już kilka minut później na tablicy wyników widniał remis 6:6. Chwilę po tym Akademicy mieli szansę, by wyjść na prowadzenie, lecz po raz kolejny tego dnia odważnym wyjściem z bramki popisał się Jakub Skorupiński, który przerwał tym samym atak gospodarzy.

Pamiętajmy jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze – już za moment zespół z Winnego Grodu wykorzystał jedną z kilku kontr i przychylił wynik na swoją korzyść. Był to kluczowy moment tego spotkania, bowiem od teraz to szczypiorniści z Grodu Bachusa byli o krok przed rywalami, prowadząc do przerwy 12:10.

W drugiej odsłonie meczu zielonogórska lokomotywa coraz wyraźniej się rozpędzała i zostawiała w tyle nieco pogubionych leszczynian. Ci popełniali sporo błędów i notowali kiepską skuteczność. W najlepszym dla miejscowych momencie ich przewaga wynosiła nawet 8 bramek, co w połączeniu ze świetnymi interwencjami Marka Kwiatkowskiego dodatkowo deprymowało ciągle mylącą się ekipę przyjezdną. Końcowy wynik brzmi dzięki temu 26:19 na korzyść Akademików, dla których jest to druga wygrana w tym sezonie.

I liga, 5. kolejka: PKM Zachód AZS UZ – MKS Real Astromal Leszno 26:19 (12:10)
PKM Zachód AZS UZ: Kwiatkowski, Pawlisz, Kaczmarek – Góral, Gołębiowski, Stelmasik, Harasymek, Piróg, Kurek, Mieszkian, Należyty, Franaszek, Kiersnowski, Jasiński, Szarłowicz.
MKS Real Astromal Leszno: Skorupiński, Królikowski – Maleszka, Przekwas, Nowak, Wierucki, Kuliński, Meissner, Rybarczyk, Łuczak, Szkudelski, Jaśkowski, Buda, Raczkowiak, Frieske, Napierkowski.