Jako że zielonogórski klub najwyżej spośród wszystkich drużyn zwyciężył swój dwumecz ćwierćfinałowy (119:61), jego rywalem w półfinale będzie lucky loser, czyli najlepszy spośród przegranych.
Czytaj również: Cudu przy W69 nie było. Falubaz spokojnie wjechał do półfinału I ligi.
W rolę tę wcieli się Arged Malesa Ostrów, która do ostatniego biegu walczyła z broniącym 12-punktowej zaliczki ROW-em Rybnik. Ostatecznie górą w tym dwumeczu był zespół ze Śląska, który mimo poważnego osłabienia, spowodowanego groźnym upadkiem Patricka Hansena, zdołał obronić przewagę z pierwszego meczu. Rybniczanie w ostatnim biegu pojedynku w Ostrowie zwyciężyli 5:1, dzięki czemu przegrali tylko 10 punktami. Oznacza to, że w dwumeczu byli oni lepsi od ostrowskiej drużyny o dwa „oczka”.
Pierwszy pojedynek półfinałowy pomiędzy Ostrovią a Falubazem odbędzie się w weekend 9-10 września. Rewanż tydzień później w Zielonej Górze. W drugiej parze ROW Rybnik zmierzy się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.