fot. DB Team, DariuszBiczynski.pl - fotografia kreatywna, www.dbteam.pl
Ekipa z Wrocławia w ostatnich latach nie leżała zielonogórzanom. Pojedynki ze Ślęzą były wymagające i rzadko kończyły się zwycięstwami Lechii. W sobotę 2 września podopieczni Andrzeja Sawickiego potrafili jednak postawić się rywalowi.
Początek meczu to złe miłego początki. Mimo optycznej przewagi zielonogórzan wynik otworzyli przyjezdni – w dziewiątej minucie dokonał tego nieupilnowany Robert Pisarczuk. Lechia potrafiła jednak odpowiedzieć, choć początkowo jej próby były zatrzymywane przez rywali. Gol wyrównujący padł w 33 minucie, kiedy Przemysław Mycan zbiegł z lewego skrzydła i celnie strzelił w kierunku dalszego słupka.
Czytaj również: Statystyki z meczu Lechia – Ślęza.
W drugiej połowie w dalszym ciągu przeważała Lechia, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to w powietrzu wisiał gol na 2:1. Jego autorem został w 79 minucie Tomasz Matuszewski – pod jego nogi spadła odbita przez defensywę gości piłka, po czym uderzył on na przeciwległy słupek, nie dając szans bramkarzowi.
Drugie z rzędu zwycięstwo pozwala zielonogórzanom złapać nieco oddechu po nieudanym początku sezonu. Po szóstej kolejce zmagań Lechia ma na koncie dziewięć punktów, co daje jej szóste miejsce. W następnej serii gier uda się ona na teren Unii Turza Śląska, która zajmuje 14. lokatę.
III liga, 6. kolejka: Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław 2:1 (1:1)
0:1 Robert Pisarczuk 9’
1:1 Przemysław Mycan 33’
2:1 Tomasz Matuszewski 79’
Żółte kartki: Babij – Kifert, Hampel.
Składy drużyn:
Lechia Zielona Góra: Fabisiak – Iwanowicz, Ostrowski, Tumala – Zientarski, Strzelecki (80’ Łoboda), Babij (56’ Osiński), Dzidek (83’ Wędzelewski) – Surożyński, Matuszewski (80’ Mwinyi), Mycan.
Ślęza Wrocław: Sobolewski – Sasin, Konovalenko (62’ Hampel), Pisarczuk, Wawrzyniak (74’ Jakuć), Marcjan (62’ Kluzek), Wojciechowski, Afonso (63’ Santos), Samiec, Kozik, Kifert (83’ Jakóbczyk).